Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.2.djvu/217

Ta strona została uwierzytelniona.
pójdziem z dzbanuszkiem... Zobaczymy Mośka,
jak się rozgrzewa bez wódeczki.


CZWARTY GÓRAL.
Krzysiu!
Raźniej a skocznie!... Haj! na taką nutę:
śpiewa, stanąwszy przed Krzysiem
Panowie, panowie!
będziecie panami,
ale nie będziecie
przewodzić nad nami!


CZEPIEC.
Cicho!


DRUGI GÓRAL.
O, Czepiec! wstałeś?


CZEPIEC.
Cicho, mówię:
Czy to nie wiecie, że hetman przykazał,
aby milczenie było jako w grobie?


PIERWSZY GÓRAL.
Nam-ci tu jeszcze do grobu daleko,
a przykazować wara i hetmanom...
Ty nam przewodzisz, ty, Czepcze Wasylu!
Ktoby tam ufał paniętom...


CZEPIEC.
Zapewne!...
Wiedziałem dobrze, jakich mam junaków...
Z taką watahą...


CZWARTY GÓRAL.
Szedłbyś do Krakowa
rozbijać skarbiec królewski...