Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.2.djvu/232

Ta strona została uwierzytelniona.
DRUGI GÓRAL.
Jak te jawory, które wrosły w ziemię,
że wiatr największy darmo się szamoce...


CZEPIEC skończywszy wrzekome oględziny, głośno.
Za broń, mołodcy! i ku bramie!... strzelać —
odpędzać wroga od zamku...
Ginie wraz z swym oddziałem w lewym rogu sceny, tymczasem słychać strzały, szturm.


NAPIERSKI, stojąc na murach, z rapierem w ręku, do cisnących się ku basztom górali.
Hej! wałem
stańcie na murach, moi bracia drodzy!
Do Łętowskiego, który stanął w miejscu najniebezpieczniejszem.
Panie Łętowski! Potrzeba-ć twej piersi
na dalsze lata, więc ją chroń! na kule
tak nie nastawiaj!...
Wskazując jednę z baszt, oddaloną ku prawej stronie sceny.
Śpiesz ku tamtej baszcie —
tam nie padają tak ogniste grady,
Jak tu...


ŁĘTOWSKI.
Przysiągłem, że przy twoim boku
niczego w życiu się nie zlęknę... Pozwól,
panie hetmanie, ażebym w tej porze,
gdzie śmierć z parowu aż po pierś nam rośnie,
tę pierś jej oddał przy tobie!...
Do tłumu.
Niech żyje
hyrny Janosik, co powstał z mogiły,
aby się oczy naszych wrogów śćmiły!


TŁUM.
O, haj! niech żyje!