Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.2.djvu/235

Ta strona została uwierzytelniona.
Trzyma się dobrze, a wyście o mało
nie pomówili go o chętkę zdrady.


NAPIERSKI rzuciwszy okiem ku wschodniej bramie.
Prawda!...
Przez walczących przedziera się Hanusia i staje przy Napierskim.
Hanusiu!... Tu, gdzie lecą kule?!


ŁĘTOWSKI.
Odejdź... do komnat... Tutaj śmierć!...


HANUSIA.
Haj! śmierci
ja się nie lękam! dla mnie strachu niema.


NAPIERSKI.
Cóż ty zamierzasz?


HANUSIA.
Walczyć przy twym boku.


NAPIERSKI.
I może zginąć?


HANUSIA.
Haj! gdy tak wypadnie...
Żyć mi li z tobą, mój orle, i razem
bojować z tobą...


NAPIERSKI.
Nie udźwigniesz broni.


ŁĘTOWSKI walcząc na murach, jak i poprzednio.
Szalona dziewka! myśli, że tu hala,
w której wiatr szumi i łamie gałązki
limb...