Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.2.djvu/248

Ta strona została uwierzytelniona.
MOJSZE.
My biedne żydki, co nas te gałgany,
wskazując na Napierskiego i resztę
te buntowniki...


NAPIERSKI wybuchając serdecznym śmiechem.
Hahahaha! Mojsze...


JAROCKI do żydów.
Precz stąd!


MOJSZE.
Przepraszam... ja chciałem powiedzieć,
co my tu przyszli powitać naszego
wielkiego zbawcę, który nas wyzwolił
z ziemi egipskiej, od tych Faraonów,
nu, od tych zdrajców...
Podaje Jarockiemu tacę z chlebem i solą.


JAROCKI wcale nie odbierając tacy.
Odejść mi!...


MOJSZE zwracając się z tacą w ręku ku wyjściu, napół szeptem.
Aj! aj! aj!
My biedne żydki... Aj! aj! aj!


SURA wzrokiem pełnym współczucia, spojrzawszy na Napierskiego.
Joszua!...
Wychodzą.


JAROCKI do swoich.
Jeńców pod strażą trzymać, po żołniersku,
bez krzywd i obelg, a tych, co polegli,
godnie pochować!... A potem — do drogi!