Ta strona została uwierzytelniona.
MEFISTO.
Mamy, a takie, że ogniem parskają.
Mamy, a takie, że ogniem parskają.
WOJTEK.
Ja ta im, wiecie, poradzę.
Ja ta im, wiecie, poradzę.
MEFISTO.
Więc dobrze —
W te tropy będzie gotowa ugoda...
Więc dobrze —
W te tropy będzie gotowa ugoda...
wyciąga z zanadrza zwój pergaminu i pisze
na pergaminie — a ty ją podpiszesz,
ty, — razem z nami...
na pergaminie — a ty ją podpiszesz,
ty, — razem z nami...
WOJTEK.
Wiecie, nie podpiszę!
Wiecie, nie podpiszę!
MEFISTO.
Czemu?
Czemu?
WOJTEK.
Ja zawsze godzę się na słowo...
Czytać nie umiem, więc byście tu mogli,
nie wiem, co spisać — tak po adwokacku,
po spekulancku, i kupić mnie z duszą...
Zresztą mnie żadna służba nie potrzebna...
Pono jest wojna... myślę iść na wojnę.
Ja zawsze godzę się na słowo...
Czytać nie umiem, więc byście tu mogli,
nie wiem, co spisać — tak po adwokacku,
po spekulancku, i kupić mnie z duszą...
Zresztą mnie żadna służba nie potrzebna...
Pono jest wojna... myślę iść na wojnę.
MEFISTO.
Coś ciebie gryzie... jakiś ból masz — w duszy,
choć takiś mądry...
Coś ciebie gryzie... jakiś ból masz — w duszy,
choć takiś mądry...
WOJTEK.
Może tam i gryzie,
ale to, wiecie, Bogu na ofiarę...
Może tam i gryzie,
ale to, wiecie, Bogu na ofiarę...
MEFISTO znacząco.
Pewnie się kochasz?
Pewnie się kochasz?