Ta strona została uwierzytelniona.
WOJTEK.
Może się i kocham...
Może się i kocham...
MEFISTO j. w.
A pewnie dziewka cię nie chce — i ojciec
pewnie też twardy, widzi, żeś ubogi...
A pewnie dziewka cię nie chce — i ojciec
pewnie też twardy, widzi, żeś ubogi...
WOJTEK.
Może i nie chce... Umierać nie będę,
a mankolię, co mnie krztynę dusi,
wiecie, utopię na wojnie... Słyszałem,
że jest potrzeba ludzi; nieprzyjaciel,
słyszę, rabuje het! po naszym kraju —
ponoć i król jest w wielkich opresyach...
Poszli już inni, więc i ja też pójdę —
bo niby czemu nie mam iść?... Toć przecie
jestem w tych latach, że pałasz udźwignę...
I — dosyć mocny-m, chociaż tak wyglądam...
Może i nie chce... Umierać nie będę,
a mankolię, co mnie krztynę dusi,
wiecie, utopię na wojnie... Słyszałem,
że jest potrzeba ludzi; nieprzyjaciel,
słyszę, rabuje het! po naszym kraju —
ponoć i król jest w wielkich opresyach...
Poszli już inni, więc i ja też pójdę —
bo niby czemu nie mam iść?... Toć przecie
jestem w tych latach, że pałasz udźwignę...
I — dosyć mocny-m, chociaż tak wyglądam...
MEFISTO.
Zginiesz.
Zginiesz.
WOJTEK.
Niech zginę... Alboż to ja jeden
człowiek na świecie?
Niech zginę... Alboż to ja jeden
człowiek na świecie?
MEFISTO.
Lepiej przystań do nas,
opływać będziesz we wszystko... Pieniędzy
zarobisz kupę i dziewkę dostaniesz...
Podpisz dokument.
Lepiej przystań do nas,
opływać będziesz we wszystko... Pieniędzy
zarobisz kupę i dziewkę dostaniesz...
Podpisz dokument.
Szybko podaje mu zwój.
WOJTEK.
Choćby i sto dyabłów
przyszło i chciało brać mnie na podpisy,
to, wiecie, swego nie dokażą!
Choćby i sto dyabłów
przyszło i chciało brać mnie na podpisy,
to, wiecie, swego nie dokażą!