Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.3.djvu/047

Ta strona została uwierzytelniona.

IX.

WIĘC CÓŻ?

Więc cóż?... więc wam się zdaje, że w tym świcie
Przyszłego jutra wisi mgła zgnilizny,
Która zadusi szlachetniejsze życie
I naszą łódkę stawi śród mielizny
Hen! od słonecznych daleko przebłysków?
Więc wam się zdaje, że ciężkie spowicie
Z owocu naszych serdecznych uścisków
Da paryasów, żądnych krwi i zysków?...

Może myślicie, że w wielkim »obłędzie«,
Jaki zawładnął, podług was, sercami,
Na gruzach znowu wasz liktor zasiędzie
I zwyciężonym pogrozi rózgami!
Że wy, odziani w bramowane togi,
Cisnąc przez tłum się w gorączkowym pędzie,
Tak go śród swojej nadepcecie drogi,
Aż nie zawoła: bogi idą! bogi!...

Może myślicie, że ziarno pszeniczne
Znów wyłuskniecie dla własnego stołu,
By nas za trudy darzyć tytaniczne
Garścią plew lichych i garścią popiołu?
Że świat zmienicie na swoje zwierzyńce,