XIII.
OTO JUŻ IDZIE...
Oto już idzie, patrzcie, ostrą drogą,
Śród ciemnych chórów, wielki geniusz świtu,
Spiżową depce po ciemięzcach nogą,
A czołem sięga do niebios błękitu;
Źrenice topi w złotej słońca kuli,
A dłoń do piersi swej żelaznej tuli
I woła wrogom świetlanego bytu:
Darmo o pierś mą kruszycie oręże,
Jam nieśmiertelny i jutro zwyciężę!
Przed nim zastępy męczeńskich rycerzy,
Co w jego imię spokojni pomarli,
W zielonych wieńcach, w stalowej odzieży,
Jakiej spodleni nie udźwigną karli:
Dumni, że pili z prześladowań czary,
Mkną jak heroldzi tej potężnej wiary,
Której się w sercu nigdy nie zaparli,
A która dziś się proroctwem odzywa
Wielkiego trudu i wielkiego żniwa.
Poszumem wiatrów, szelestem potoków,
Kiedy spadają z gór srebrzystą falą;
Blaskami słońca, skrzydłami obłoków,
Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.3.djvu/082
Ta strona została uwierzytelniona.