Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.3.djvu/114

Ta strona została uwierzytelniona.

Zagraj na harfie, zanuć psalmy,
Rozebrzmij z nami w okrzyk głośny:
Zawitał dla nas dzień radośny —
Chwalmy Dagona! o, chwalmy!
Niechaj dźwięk strun twych, dźwięk donośny
Aż do danickich pól dopłynie,
Niechaj w Zarei echem zginie,
Gdzie brać nam twoja rzuca ninie
Swych hołdów palmy...«

— »Zwyciężonego napój słony;
Zwyciężonemu w twarz rzucacie
Szyderstwa mokry płat po płacie,
W ócz jamy kłując, jak wrony;
Pragniecie pieśni, brzmień żądacie,
Które ta ręka z strun wycuci?
Serce we wnętrzu się przewróci,
Kiedy wam zagra, gdy zanuci
Mąż zwyciężony...

Z enaków powstał — czy słyszycie?...
I u młodzieńca pierś olbrzyma
Płomiennym ogniem się wydyma
I woła: niczem to życie,
Gdy je w okowach gnuśność trzyma!
Czyn! tylko jego tchnień potęga
Rozkoszy wrzący płód wylęga,
Tylko ten ogień w niebo sięga,
Skrząc się obficie!...

I na weselu, zięć Tymnity,
Rzecze bękartom wrogów: »Chłystki!
Z mężnego płynie napój wszystki,
Z mocarza zdrój miodosyty;
Zdepcę, jak drzewa zwiędłe listki,
Gdy nie zgadniecie, głupi, słabi!
Ale kto treść mi stąd wywabi,