Ta strona została uwierzytelniona.
I nieraz w niebo krzyk bluźnierczej treści
I krew rzucają z ropiejącej rany,
By znów zamilknąć — w boleści...
O Chryste Panie! o Ukrzyżowany!
Godziż się rzucać potępienia głazy
Na byt, jak łachman, stargany?...
Gdy drzewo rwie się, syczą tylko płazy;
Widz, co ma serce, jękiem mu zawtórzy
Na gromów chłoszczące razy...
A że się niebo ponad lasem chmurzy,
Że z drzewa jęki rozpaczy wycina
Piorun, wylęgły z tej burzy,
Czyjaż w tem wina, Chryste! czyjaż wina?