XVI.
LIRNIK MAZOWIECKI.
CIENIOM LENARTOWICZA.
W rokicinie bąk zabębnił, kos zagwizdał w lesie,
Kukułeczka zakukała do rumianej zorzy,
Huk wywilgi cichy wietrzyk po wierzchołkach niesie,
W niebo wzleci skowroneczek, ranny śpiewak boży...
Wzleci w niebo, szare skrzydła wykąpie w błękicie
I tak słodko się odezwie z dźwięczącej gardzieli,
Aż przepiórka mu odpowie, ukryta gdzieś w życie,
Aż zielony łan, jak długi, w głos się rozweseli.
Aż z tej rzeki, co po piaskach modre toczy koła,
Srebrne rybki wychyliły z ciekawości głowy,
Jedna drugą, popluskując, do gromady woła
Na to granie zbóż i ptaków, na hejnał majowy.
Na ten poszum zbóż i klonów, na szelest jaworu,
Szmer topoli, pomruk dębów, zbrojnych w setne lata,
Na kalinę pokraśniałą, szepczącą śród boru,
I na gwar ten, którym gwarzy wierzba rozsochata.
Płynie, sunie pieśń po rosie, błyszczącej na trawach,
To na kwiatach chwilę spocznie, o gałąź zaczepi,
Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.3.djvu/262
Ta strona została uwierzytelniona.