Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.3.djvu/265

Ta strona została uwierzytelniona.

Bieda z nędzą takiej nuty pewnieć nie wysłucha —
Już ucieka, zakasawszy poły od sukmany...

A niech-że ją! toć jej Maciek aż zanadto dożył:
Grad mu wytłukł wszystko w polu, piorun wziął stodołę,
Chałupa się rozwaliła, żonę w grób położył,
A dzieciaki bez koszulska, jak ten piasek, gołe.

Siła złego na jednego!... Maćku! dalej w pląsy!
....................
....................
....................

....................
....................
....................
....................

....................
....................
....................
....................

....................
....................
....................
....................