Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.4.djvu/069

Ta strona została uwierzytelniona.

I pójdą z ręką już zeschłą i trupią
Walczyć za rozkwit ziemskiego ogniska.
Lecz czyż im nieba zwycięstwa kwiat przyślą?
Czyż oni szczęście krwią własną okupią?
Czyliż to krwawych łez bezdenne morze
Wysuszą kiedy jasne szczęścia zorze?...