Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.4.djvu/168

Ta strona została uwierzytelniona.

Nic nam innego promienny kaganiec
Nie wskaże dzisiaj? Patrz! patrz! mgieł przędziwa
Rwą się — z ich głębin czarny, skalny szaniec
Swoje potworne czoła wydobywa:

Wśród opoczystych ścian żelazne bramy,
Nad niemi lufy armatnie »Witamy«
Szepcą z otworów... I jeden i drugi

Zjawia się żołnierz, warowni obrońca...
A tam odsłonią krzyż wilgotne smugi,
W dżdżach wykąpany... Ach! czekamy słońca...

III.
.................
.................
.................
.................

.................
.................
.................
.................

.................
.................
.................

.................
.................
.................