Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.4.djvu/171

Ta strona została uwierzytelniona.

Śnieżysty przędzie haft
i mgławy włos swój czesze
Na nieb bezbrzeżny krąg
i milczy, niewzruszona.

III.
Wiecznego trwania znak,
wiecznego symbol życia
Zarzucił mgławy kask
na promieniste oczy;
Kamienny ginie szlak
śród śnieżnych chmur pokrycia,
Słoneczny gaśnie blask,
co lśnił po grzbietach zboczy.
 
»Ledwie w połowie dróg!
Za stadem giemz bez drżenia
Biegliśmy, a tu lód
i mgły i wiew mogilny!
Kto zbawi, Czart czy Bóg?
o mocy Przeznaczenia!...«
Tak on Manfredów ród
w rozpaczy łka bezsilnéj.
 
Zwolna się wieczny Byt,
znak wielkich prawd, z tej mroczy
Dobywa: chłodny blask
skał nagość opromienia...
Wędrowców zginął ślad...
tam nowe spieszą grona...

I strojna w śnieżny szczyt
i w wieńcu śnieżnych zboczy,
Zrzuciwszy chmurny kask,
z spokojem Przeznaczenia
W bezkresny patrzy świat
ta Jungfrau niewzruszona...