Ta strona została uwierzytelniona.
III.
ORZEŁ.
Królewski, dumny ptak
w majestatycznej pysze
Na turniach uwił tron,
skrzesanych ręką burzy:
Stąd, w słońca lecąc szlak,
w błękitach się kołysze,
Przecina niebios skłon,
lub w chmurach się zanurzy.
Ziemia w pogardzie dlań,
w granice zwarta ciasne!
W nieskończoności głąb
na zawsze snąć się rzuci...
Już traci z ócz swą grań,
z ócz traci gniazdo własne,
Na ten skalisty zrąb
snać nigdy już nie wróci!
Leć, duszo, za nim w ślad
z uwielbień skrą w źrenicy!...
Cóż to?... Rozpaczny ból
powietrze krzykiem trwoży?...
To orzeł z wyżyn spadł
i wpił się w kark kozicy!...