Ta strona została uwierzytelniona.
I.
NAD PRZEPAŚCIAMI.
MIRIAMOWI.
I.
Olbrzymie baszty stromych skał
Spadają w głąb bezdenną,
Gdzie fale mgławic wicher zwiał
W toń nieruchomą, senną.
W słońcu goreje szczytów skroń,
Smug opalowy spada
W mgieł nieruchomą, senną toń,
Gdzie śmierć spoczywa blada.
Lśni się w opalach wiewny puch
Mgły błękitnawo-mlecznéj,
A ponad śmiercią ludzki duch
Zawisł, jak blask słoneczny.
Ciała przytulił ogrom skał,
W przepaściach śmierć pod nami,
A duch, zrzuciwszy brzemię ciał,
Zawisł nad przepaściami.
II.
Na głaźnych stokach drzemie las
W błękitnej mgieł oponie —