Ta strona została uwierzytelniona.
XVII.
Cud nad cudy! Wielkie widmo,
Duch uśpionych w dole ciał,
Z przedświtową mgłą się zlewa,
a z jej wiewnych, srebrnych chmur
Jakieś pasmo się wyłania,
jakiś długi, ciemny wał,
Jak z oddali gdzieś widziany
tajemniczy, straszny bór.
Las birnamski czyż się ruszył?..
To postaci żywych sznur
Idzie — płynie — ach! bez końca...
Cały świat, co dotąd spał,
Snać się zbudził i w przestrzeni
niezmierzonych mgławy dwór
Idzie — płynie — ach! bez końca,
jak wyrwany z więzów szał.
Zamęt ślub wziął z dysharmonią:
szczęk oręży, płacze, gwar,
Fale pieśni melodyjnych,
kaznodziejskich gromy słów,
Poszept modłów, mlask dyscyplin
i lubieżnych syków żar...