Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.4.djvu/333

Ta strona została uwierzytelniona.

O jakeś mi promieniał,
W żelazną odzian koszulę!

O jakiś rósł mi w niebiosy
W obłyskach rycernej chwały,
Siedzący na siwym koniu,
Gdy rogi wojenne grzmiały.

Gaszek mi siedzi przy boku — —
Przecz twarde serce twoje?
Żonę-ś samotną zostawił,
Na szumne ruszyłeś boje!
 
Po dworca zmilkłych komnatach
W żalnej się błąkam tęsknocie —
Łożnicze zgubiłam klucze,
Myślę o twoim powrocie.

Gaszek przy boku mi siedzi —
Odejdź zdradzieckie pacholę:
Chrobrego pojęłam męża,
W krwawe wyruszył pole.

Na siwym wyruszył koniu,
Złote tętniły podkowy;
Rycerną okryj się chwałą,
Powracaj do dom zdrowy!

W dostojnym powrócił blasku,
Hyr przed nim szedł rozgłośnie —
Dziś go ukryłam w grobie,
Ruta dziś na nim rośnie.

Niedarmom cię posiała —
Rośnij-że, ruto zielona!
Czemuś wyruszył w boje?
Czemu samotna twa żona?