Hej! niegodnam-ci ja życia,
Śmierć mi pozostała!...
Szumiej trzcino! niech twe szumy
Idą w świat daleki:
Na dnie moje dzieciąteczko
Śpi już, śpi na wieki!...
A dzwony dzwonią na wieży...
Nie będziesz mi w słońcu rosło,
Jak ten kwiatek w polu,
Patrzeć w oczy mi nie będziesz,
Dusza kona z bolu!...
Bijcie dzwony, wstyd mój głoście,
Wstyd wypiję do dna,
Już mi tylko śmierć została,
Świata-m ja niegodna!
Przyjdźcie po mnie, pachołkowie,
Zapłacę za winę:
Niech dziewice spojrzą na mnie,
Niech z tej hańby zginę.
Niech mi ojciec własną ręką
Wydrze serce z łona,
Niech się córki swej wyrzecze
Matka ma rodzona...
Niech odepchnie mnie w żałości
Ma jedyna siostra:
Gdzież jest kara na zbrodniarkę
Za gorzka, za ostra?
Spieszcie, spieszcie, pachołkowie —
Co prędzej! co prędzéj!
Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.4.djvu/343
Ta strona została uwierzytelniona.