Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.4.djvu/346

Ta strona została uwierzytelniona.

Sprawiedliwe-ć trybunały —
Sam ojciec rodzony
Z łzami w oku kazał dzwonić
W te pogrzebne dzwony.
 
Aleć serce twojej matki
Wyroku nie powie —
Ratujcie mi córkę drogą,
Niezłomni sędziowie!
 
Ratujcie mi córkę drogą,
Ratujcie jej wiosnę —
Albo niech i dla mnie dzwonią
Te dzwony żałosne...
 
Zmilkły dzwony na dzwonnicy,
Ucichło powietrze...
 
A tylko trzcina szeleści...
 
Powracają w dom sędziowie,
A lica ich bledsze...
 
Powracają w dom, za nimi
Orszak dziewic bieży:
Lilie w ręku, a na skroni
Mają wianek świeży...

Zmilkły dzwony, tylko trzcina
Nad wodą szeleści...
O czym-że to, szumna trzcino,
Przynosisz nam wieści?
 
— Ani o tej rybce złotej,
Ni o zdradnej żonie,
Ni o siostrze-trucicielce
Ślę ten szum na tonie.