Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.4.djvu/350

Ta strona została uwierzytelniona.

Skalną nutą wonny przestwór porze
O szabelce, zaciętej w jaworze.

Hej, Janiczku! waliłeś-ci skały,
Gdzie twe silne ręce się podziały?!

Hej, Janiczku! szalałeś-ci z nami,
Krew ci z rany cieknie potoczkami!

Zczerwieniłeś do dna górskie rzeki,
Ze krwie twojej ciemne rosną smreki!

Hej, ty krwawy losie Janiczkowy —
Z krwie rycernej rosną złotogłowy...

∗                              ∗

Ku szałasom podszedł Waligóra,
Twarz mu płonie, jak zorzna purpura.

K’tobie, dziewko, serce mi się spieszy,
Orzeł z głaźnej wyleciał pieleszy...

Wielka tęskność idzie skroś mej duszy —
Niedźwiedź ryczy w niedostępnej głuszy.

Z obcych dziedzin niosę ci korale —
Szedł Janiczek hyrny w wielkiej chwale.

Mam ci złoto, zagrzebione w knieje —
Hej! Janiczku! co się z tobą dzieje?!...

Otwórz okno, pokaż krasne usta —
Twarz Janiczka zbielała jak chusta...

Otwórz wrota, pokaż jasne oczy —
W krwi Janiczek, jak w strumieniu, broczy.