Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.4.djvu/353

Ta strona została uwierzytelniona.

Czerwonemi sieją lęk oczyma,
Chmura-potwór pręży się i wzdyma.

Ponad światem gęsta noc się wlecze,
Tną ją w strzępy błyskawiczne miecze.

Cios za ciosem w graniach się odbija,
Płacze w Raju Przeczysta Lilia.

Pomrok zaległ niebieską posowę,
W mroku rośnie widmo Chrystusowe.

Jak dwa ciemne, falujące morza,
Tak mu spływa włosów fala boża.

Jak dwa wielkie, zczerwieniałe stawy,
Dwie źrenice leją odblask krwawy.

A na skroni takich kolców jeże,
Jako świerków pięćsetletnie wieże.

W licach smutku nieustanne wieki —
O samotne, głuche, ciemne smreki!

Miłosierdzia połysk całunowy —
O wy w smrekach jasne złotogłowy.

∗                              ∗

Ku szałasom idzie Waligóra,
Nito pobrzask, nito srebrna chmura.

Idzie cały w światłościach miesiąca,
Z kosodrzewia krople deszczu strąca.

Usty chwyta wychłodłe powietrze,
Serce jego smętniejsze i bledsze.