Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.4.djvu/369

Ta strona została uwierzytelniona.

Siew ten, czy zbawia? Drżę cały! Drżę cały
W ciężarnej ciszy!...

Ach! oszaleję! W oczach drga powietrze
Sypkiemi bryłki! Migocą mi one
Krwawsze od róży, to od lilii bledsze,
Niebieskie, czarne, żółte i zielone...
Odróżniam jeszcze atom od atomu,
Barwę od barwy... A teraz, od gromu
Szybciej, w błyskawic strojnego koronę,
W tem państwie ciszy,
Niby od kopyt tententu, zadyszy
Ziemia naokół i, jak orkan dzika,
Rozbija fale powietrza muzyka
W tem państwie ciszy.

Kazał-li zagrzmieć Jehoszuah w surmy,
By się waliły jerychońskie mury,
Przybytki cielców i ciemięstwa turmy?
Szum to-li bożych aniołów u góry,
Czy też szatanów, lecących na czele
Hunnów, piekielne, siarczyste wesele?
Któż, w krwi tej brodząc, wiesza szmat purpury
W przerwanej ciszy?
Niebo naokół krwawą łuną dyszy,
Coraz to gęstsze lecą skry dokoła —
Świat w krwi i ogniu!... Świat ratunku woła!...
Spokoju! ciszy!...

Ach! oszaleję!... W takie, jak ja, byty,
W których się słabość bezkrwista wylęga
Na hasło czynu, które straszą zgrzyty
Onej muzyki przyszłości, potęga
Czemu nieznana pragnieniem się wżera,
Zdolnem rozsadzić piersi Lucyfera,
Lub Prometeja? Żądza niech nie sięga