AHOLA.
Bratku!
Wylicz trzydzieści srebrników... Za dużo?
Bogów sprzedają dziś za taką cenę —
A czem bóg taki wobec mnie?
INNA Z NIERZĄDNIC, CHAMUTAL.
Ej, rabi!
Nie miałeś złota, masz błoto!
JEDEN Z ŻYDÓW.
Chamutal,
Córko proroka, mówię-ć, nie pluj w studnię,
Z której ci czerpać przychodzi!...
CHAMUTAL.
Z tej studni?
Nigdy na sobie całej sukni nie miał,
A chciał zjeść chleba, musiał iść na żebry...
Zresztą: spójrz tylko na Niego! gdzież taki
Może być studnią?... I na śmierć się wlecze...
Na zawsze dla nas stracony — choć prawda,
Czysty był zawsze, jak woda Jordanu — — —
AHOLA.
Achitofelu!...
GŁOS Z JEDNEJ Z DALSZYCH GRUP.
Łapać rzezimieszka!
Ręką mi sięgnął do sakwy... Krzyż jeszcze
Czwarty postawić... O tam, zginął w tłumie...
Moje pieniądze!...
STRAGANIARZE.
Galban! nard! z Arabii
Drogie wonności! — — —