Ta strona została uwierzytelniona.
Salome czyni ruch, nakazujący milczenie. Słucha; popada w zadumę. Tymczasem tuż pod bramą pałacu zbliżył się:
CHÓR za sceną.
A kto z Twej możnej padnie ręki,
Znajdzie u Ciebie zlitowanie...
Racz mu oszczędzić wiecznej męki,
Niech z Twojej mocy zmartwychwstanie...
∗
∗ ∗ |
Tuż przy scenie.
Swe miłosierdzie skaż nad nami
O Ty, nad niebios władny stropem,
I grzech, co duszę naszą plami,
Swym przenajświętszym zmyj hyzopem...
SALOME, AHOLA i AHOLIBA, ponownym przejęte lękiem, towarzyszą szeptem do wtóru.
Swe miłosierdzie skaż nad nami,
O Ty, nad niebios władny stropem,
I grzech, co duszę naszą plami
Swym przenajświętszym zmyj hyzopem.
CHÓR.
A jeśli chcesz nas, Panie, smagać,
Przyjmiem Twój bicz, jak słodkie dary — — —
SALOME, budząc się z poprzedniej zadumy czy trwogi, woła, podszedłszy ku balustradzie ganku:
Zali królewskie ogrody pragniecie
zmienić w kostnicę?... Dość miejsca na świecie,
w którem się zmieści to krakanie krucze,
nie czyniąc ujmy ludzkim uszom — — —