wita nas smutną, co szarpie lub boli —
słodkie, nadobne, ludzkiej naszej doli
pocieszycielki — — —
Moje córki!!
POSEŁ DRUGI złośliwie.
Które —?
KAIFASZ j. w.
Te — — te — — w sydońską odziane purpurę — —
ta — Aholiba — starsza — ta zaś młodsza —
córka Ahola — —
Tłumi westchnienie.
Ach!
POSEŁ PIERWSZY.
Od trzciny wiotsza
jedna i druga — powiewniejsze obie
od rannych wiewów, które wieją w dobie
rozkosznej wiosny...
Do Salomy, rzucając jej różę.
Weź różę, nad róży
kwiat cudowniejsza Salome! Czyż znuży
oko się ludzkie, wpatrzone w te pukle
złocistych włosów? Hej! W tę szyję, smukle
wykwitającą z pośród ramion, białych,
jak przezroczysty alabaster!... W całych
majestatycznych Włoszech, w całym świecie,
berłu cezara danym, czyż znajdziecie
podobnej krasy cud?!... Oszaleć można — — — —
Najdroższą czaszę mi dajcie — — —
PIŁAT PONCKI.
Ostrożna
niech będzie mowa twa! Nie jesteś w Rzymie!...