Czemu, tetrarcho? czy tak blednąć warto,
że ginie jakiś wichrzyciel?
ANTYPATER.
Rozdarto,
niemiłosiernie rozdarto me łono!...
PONCKI PIŁAT.
A gdyby nawet o to pomówiono
twojego więźnia niesłusznie, cóż szkodzi,
że — ginie człowiek? Nie jesteśmy młodzi
i już nie jedna kropla krwi przelała
w naszych się rękach... W tem jest prawda cała
żeśmy już na to patrzeć nauczeni,
jak wielkie Fatum licho sobie ceni
życie człowiecze...
POSEŁ DRUGI podnosząc krużę wina.
Eheu! sto tysięcy
ludzi na świecie mniej albo i więcej,
to niby kropla w tej czarze!... Cóż przeto
waży człek jeden!?... Trąć się, trąć!
ANTYPATER do Herodyady.
Kobieto,
tyś rodzicielką zbrodni!
Herodyada milczy.
Trąć i ze mną!
Wino ci drogę zagrodzi w tę ciemną
czeluść wyrzutów!...
ANTYPATER upuszcza czarę z winem.
Nie mogę!... Powiada
głos mi ukryty, że ta głowa blada,