Strona:PL Jan Kasprowicz - Księga ubogich.djvu/076

Ta strona została uwierzytelniona.

Te bezgraniczne przestrzenie
W słonecznej mgle południowej,
Te lasy, te łąki, te lśniste
Bujnego życia ostrowy.

Te wsie wam nieznane, te białe,
Tak nagle odkryte miasta,
Ten ogrom kopuły niebieskiej,
Co nad tem wszystkiem wyrasta.

Ta tajemnica tajemnic,
Która się kryje pozatem
I On, ten Świat niedosięgły,
Władnący gdzieś nad tym światem.

Do tego doszedłszy kresu,
Stanąwszy na takim szczycie,
Uczulibyście, jak wolnem,
Niekrępowanem jest życie...

Ludzie, kochani ludzie!
Gdybym tak mógł, jak nie mogę,
Oderwałbym od poziomów,
Na skalną pchnąłbym was drogę.