Strona:PL Jan Kasprowicz - Księga ubogich.djvu/088

Ta strona została uwierzytelniona.

XXVII

Coś się zmieniło na świecie —
Godzina dziś strasznie jest smutna!...
Na łące, nad brzegiem rzeki,
Szare się bielą płótna.

Mieliśmy kiedyś zaćmienie —
Coś się dziwnego stało...
Jakto? Twój byt się rozdwoił?
Od ducha odpadło ciało?

To cień twój jest własny? Czy może
Kto inny za tobą kroczy,
Którego widmo jedynie
Widzą pijane twe oczy?

Czy nie słyszałeś, mój druhu,
Co uradzono tam w górze?...
Gdzież komu legiwać tak długo?!
A nuże! wstawać! A nuże!

Wczoraj na wczesny podwieczerz,
Czy też o późnej północy
Śmierć się zakradła pod bramy,
Waliła w nie z całej mocy.