Ta strona została uwierzytelniona.
XXX
Więdniecie już moje liście,
Szczególne żrą was upały:
Wicher rozstrawia jesienny,
Warzy prymrozek[1] biały.
Zawcześnie się na was zaprzysiągł
Tworzyciel żywotoburczy;
Zda się, że ziemia się ściąga,
Że krąg się słoneczny kurczy.
Ścieżyną kroczę rozmokłą,
Losy mnie świata prowadzą
Ku mglistej, obłędnej dali —
Pod waszą przystaję władzą.
Otwarte mam oczy, więc widzę,
Jak tyle was cicho opada
Na błotne przydroża, gdzie waszych
Tysiączna już leży gromada.
Otwarte mam uszy, więc słyszę,
Jak nowy orkan się żenie
Gdzieś stamtąd i drzewom mym drogim
Nowe obwieszcza zniszczenie.
- ↑ Błąd w druku; powinno być – przymrozek.