Strona:PL Jan Lemański Colloqvia albo Rozmowy.djvu/72

Ta strona została przepisana.

społeczne motta
głosić, baranom karki
głaskać! a ciszkiem­‑chyłkiem:
niech ginie hołota!
To róbcie, gdy nie chcecie życia przejść z wysiłkiem
i z czczemi gardły.

Co rzekłszy, stare wilki westchnęły i zmarły.

Zaczem pseudo­‑trawożrące
wilczęta
połączyły się ze stadem owiec, następujące
uwarowawszy pacta conventa:

Strzygąc się mają autochtony,
a zaś przybyszom, latem czy zimą,
wolno mieć kożuch nieostrzyżony:
to jest pro primo.
Dalej, ponieważ zowczeni wilcy
mocniejsi w pysku niźli tubylcy,
przeto i zatem
ostatni muszą prenumeratę
na ogólniki uiszczać z góry:
to jest punkt wtóry.
Nakoniec, żeby, w przyszłości, bratnie
zmniejszyć niesnaski,
niech immigranci nazwą się na ski:
to jest po trzecie. Zaś po ostatnie:
ma, dla rękojmi złączonych stanów,
sejm ubezpieczeń