Strona:PL Jan Lemański Colloqvia albo Rozmowy.djvu/74

Ta strona została przepisana.

nie wierzy i ninie:
więc co i trocha,
to któraś ginie.

Zaskrobał się w łeb owcarz, lecz mówią rabusie,
że zdaje mu się,
albo że — ot, biedna,
namiętnością wiedziona dociekań w naturze,
poszła sama jedna
w gąszcz i że tam ją zaskoczyły burze.

Chodzi owcarz z głupią miną,
a owce giną i giną.

Wilkom raj: syto i miło.
Jak prałaterya, jak gospodynie,
tak to potyło:
każdemu runo w przegubach trzaska.