Ta strona została przepisana.
PROLOG.
I.
Kurtyna wyobraża maskę tragiczną. Przez jeden oczodziur patrzy
oko minutę, potem znika.
REŻYSER, wyłażąc z pod kurtyny i kłaniając się.
Panowie i damy!
Zaraz zaczynamy:
Tylko dwa-trzy zdania,
I rzecz się odsłania,
Panowie i damy!
Choć łatwiej być zwierzęciem niżeli aktorem,
Ale robić aktora zwierzęciu nie łacno;
Gdy więc moi artyści jakie głupstwo pacną,
Ja na siebie należną im przyganę biorę,
Żem nie umiał im dodać uczeńszej wyćwiki.
Co się tyczy zaś głosów rejestru i brzmienia,
Darujcie, gdy znajdziecie coś do przyganienia:
To trudno — lwy nie mogą ryczeć jak słowiki.
Nawet rola pokusy, którą gra gazela,
Jest to raczej partycya koźla niż aniela.
Co do chóru, wiadomo: przy najlepszej modle