Aczkolwiek nasza miła gospodyni i dziedziczka utrzymuje, że zmyślona rzecz nie jest rzeczywistością, niemniej jednak pozwalamy sobie na zapewnienie, że Foks tak rzeczywiście, jak wyżej się powiedziało, do siebie mówił. A jeżeliby pani dziedziczka i właścicielka Foksa zrobiła nam ten zarzut: że przecież nie siedzimy w psie, aby wiedzieć, co on tam ma w duszy, to na to odpowiedzielibyśmy tak. Nic niema na zewnątrz, czego wprzód nie było wewnątrz, w myśli; zanim pies istniał, człowiek musiał go niezawodnie wprzód wymyślić, stworzyć go; a ponieważ człowiek psa stworzył (bo nie na odwrót), zatem człowiek musi znać i to, co się dzieje w psie. Bo zawsze to się tylko zna, co się stwarza, a nie to, co się zabija. Jedynem źródłem poznania jest miłość, która rzecz samą stwarza. A zabójstwo kieruje sprawę poznania na manowce. Człowiek może psa znać, bo go kocha i nie zjada, ale pies poznać zająca nie może, ponieważ uważa go tylko za żer.
Gdyby pies był traktowany przez człowieka jednakowo, tak za zabicie kurczęcia, jak i zająca to w końcu pies nauczyłby się może nie być psem. Ale w interesie człowieka nie leży to psie umoralnienie, gdyż w takim razie człowiek musiałby żyć bez pasztetu. A cóżby warte było życie bez tego smakołyku, powiedzcie sami? Bądź więc psie,
Strona:PL Jan Lemański Prawo mężczyzny.djvu/41
Ta strona została przepisana.
— 35 —