Brzuch nikomu jeszcze za życia nie pękł. Ale serce, wielkie, kochające serce, to już pękło niejednemu — z boleści albo z radości, jednem słowem z wielkiego ukochania.
Mówi się też i o „pękaniu głowy“ czasem. Tylko brzuch jest najwytrzymalszy.
Brzuch może się rozszerzyć, bez obawy pęknięcia, najbardziej, ale też roźszerzenie to jest czysto materjalne, polegające na rozdęciu się kiszek, opony brzusznej i sadła. Serce może się rozszerzyć już nie tyle materjalnie, ile uczuciowo. Sercem można objąć bardzo wiele, ale w końcu i serce wydaje się niedostatecznem do ogarnięcia tych których kochamy, i wówczas albo rozszerzone do ostatnich granic fizycznych pęka, albo też wdaje się w tę sprawę głowa, i ona ciężar słodki dalszego obejmowania na siebie przyjmuje, w tym celu posiłkując się myślą, dla której granic już niema.
Pewnego razu, w pewnym człowieku, który dłuższy czas w harmonji swoich trzech części składowych żył, głowa, jako do ogarnięć największych uzdolniona najbardziej, zaczęła podporządkowywać sobie najbliżej sąsiadujące z nią serce. Ale wskutek tych aneksyjnych wykroczeń, zajmując serce, przejęła nieco jego uczuciowości tej, która