niec umiem myśleć, nie spieram się o czem i jak, zresztą myśleć o sobie, to jest cnota kardynalska... te, chciałem powiedzieć kardynalna, bo jeżeli ty sam o sobie nie pomyślisz, to któż pomyśli o tobie?
— A ja, głowa. Nie myślęż ja o wszystkiem?
— Dziękuję za taką myśl. Czy myślisz, że pomyślany naprzykład gulasz wołowy, albo kapusta faszerowana może mi się na coś przydać? Ładniebym wyglądał, myślą się żywiąc.
— A ja, głowa? Czy myślisz, że ja żyję czemś innem, niż myśl? Ja, myśląc, żyję i żyjąc myślę. Żyję, aby myśleć, myślę, aby żyć.
— To zupełnie prawie, jak ja. Ja, brzuch, jem, aby żyć, żyję, aby jeść. No, więc widzisz sama, moja głowo, że jesteśmy do siebie uderzająco podobni pod tym względem, z tą różnicą, że ja cię daleko przewyższam, umiejąc, oprócz jedzenia, jeszcze czuć i myśleć. A myśl gra w życiu mojem rolę właściwą, a nie tak chorobliwie i jednostronnie wybujałą, jak u ciebie. Ja myślę o tem, żeby dobrze zjeść. To grunt życia. Być — to znaczy jeść i pić — oto zakres mojego myślenia, nie przechodzący słusznych stanowisku memu odpowiednich wymagań. Myśleć, myśleć o sobie, jeżeli chcesz, umiem i umiem sobie wystarczać; obejdę się bez ciebie, bez głowy. Głowę rozumiem cielęcą, prosięcą, albo wreszcie świńską, litewską z dzi-
Strona:PL Jan Lemański Prawo mężczyzny.djvu/61
Ta strona została przepisana.
— 55 —