„Das ewig weibliche“ pewnej damy łaknęło połączenia z „das ewig männliche“, bynajmniej nie dla związanej z tem rozkoszy, tylko dla czegoś innego.
Mianowicie ta dama chciała mieć dziecko.
Czegóż się nie robi dla dziecka?
Miłość dla dzieci przecież to jedna z największych cnót społecznych.
Otóż ta dama pewnego razu rzekła mi:
— Chcę mieć z panem dziecko.
Na co ja odpowiedziałem:
— Nie znam kobiety, z którą chciałbym „ja“ mieć dziecko. Więc daruje pani...
Dama przybrała ton obrażonej. Co widząc ja gwoli jej pocieszeniu mówię:
— Wybaczy pani, ale dziecka „chcieć“ mogę tylko ja. Pani wolno jest chcieć tylko mojego dziecka, nie swego. Decyduję o dziecku ja. A w tej chwili dziecko nie jest mi potrzebne. Jeszczem się nie dosyć sobie samemu sprzykrzył, jako całość jeszcze mi nie pilno na drobiazg się rozmieniać.
∗
∗ ∗ |
Słyszałem raz takie serdeczne westchnienie pewnej bez wzajemności kochanej osoby: