Strona:PL Jan Nepomucen Kamiński-Sonety 030.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
18.

Już dzień gorący bieżał do noclegu,
Jam trochę przylągł nad rzéki strumieniem;
Wnet mię sen zwiedził pod iabłoni cieniem,
Z nim Wanda siadła, opodal na brzegu.
Odpięła rąbek misternego ściegu,
Zemkła zapinki prześliczném ramieniem;
Jam zatlał, ognia nieznanym płomieniem,
Topił mię widok, widok czysty, śniégu;
Jak listek drzący, drzało serce w łonie,
Na poiaw wdzięków wysilałem oczy;
Już się miał pasek uchylić uroczy —
Aż tu wiatr w listki zadzwonił iabłonie,
Ona iak strzała chyżo w strumień skoczy,
Ja się przebudzam — iuż sen w Wiśle tonie!