Strona:PL Jan Nepomucen Kamiński-Sonety 051.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
39.

Jak w zachód słońca wiią róy komary,
Tak modlitw roie wiły się w niebiosa:
Choć brudne skrzydła płókała im rosa,
Wzbić się nie mogły bez ducha i wiary!
Brzydzi się niebo nieczystemi dary —
Tak się na paśmie paięczego włosa,
Chwieie w powietrzu zadławiona osa;
Jak się tam chwiały z cudzych krzywd ofiary!
Szczéry żal, skrucha, serdeczne westchnienie,
Ta duchem wiary wraz spoiona troyca,
Naysłodszym głosem śpiéwaiąc zbawienie;
Płynęła prosto w łono Boga oyca!
W piekła miótł anioł nieczyste sumienie,
Głosem lwa ryczał, tyran i zaboyca.