Ta strona została uwierzytelniona.
Strumieniami płynie lawa wrząca,
Od krateru rozbryzgując piany.
Żadna, żadna istota żyjąca
Takich blasków słońca nie wytrzyma!
Niema tutaj życia, niéma, niéma!
A noc owa — grób to w całej grozie,
To nie noc ta, co to spracowanym
Chłodną rosą skronie orzeźwiała,
To nie noc ta, co to zakochanym
Wrota szczęścia nawskróś otwierała!
Gwiazd tam pełno, skrzy się niebo całe,
Nikt ich tutaj nie liczy, nie bada,
Cała płonie świateł tych gromada
Bez harmonii, wdzięku, bez miłości;
Świecą one jako czaszki białe,
Jako ludzkie w czarnej ziemi kości.
Noc miłosierdzia ta nie jest wyrazem —
Wszystko tu zda się martwym, zimnym głazem.
Gdybyż serce jedno choć tam było,
Nad niedolą goręcej zabiło!