Ta strona została uwierzytelniona.
XXXI.
Ty najpiękniejsza w zenicie z gwiazd,
Wesoło świeć wieków wiele!
Nieraz ku tobie kieruję wzrok —
Wszak starzyśmy przyjaciele.
Przed laty tyś to słyszała mój
Okrzyk, co dobył się z łona,
Gdym dziewczę w życiu mem pierwszy raz
Przygarnął w swoje ramiona.
Tyżeś widziała, jak moja twarz
Nagle śmiertelnie pobladła,
Gdy ta, com wielbił, czcił — jako kłos,
Na niwy ściernisko padła.
Z drobiazgów składa się życia treść
I płynie, jak w rzece fala.
Nad wspomnieniami z ubiegłych lat
Ot — człek się czasem rozżala...