Ta strona została uwierzytelniona.
XXXVIII.
Gdy planety, kończąc życia kres,
Na wieczysty sen ku słońcu zmierzą,
A ich cząstki rozpryśniętych ciał
Po elipsach w głuchą dal pobieżą,
Gdy żałobny, smutny zastęp ten,
Pełen grozy, w nieskończoność gnany,
Dążyć będzie przez miliony lat,
Gdzie przeznaczeń cel nam dziś nie znany:
Może kiedyś nadejdzie ten czas,
Że ożywczy jakiś prąd powionie,
A z tych resztek, co zostały z nas,
Nowy chaos pełen siły wspłonie;
Zaś z chaosu tego wielki bój,
Bój tytanów nanowo się wznieci