widząc cię na łonie Eminy mogła także nazywać się twoją małżonką, gdyż w naszym domu równie jak w rodzinie proroka, córki mają prawo do dziedzictwa. Od ciebie więc może zależy zostać naczelnikiem naszej rodziny która już chyli się ku upadkowi. Dość byłoby do tego otworzyć serce świętym promieniom naszego wyznania.»
Słowa te tak mi się wydały podobnemi do pokus djabelskich, że upatrywałem tylko czy nie dojrzę śladów rożków na pięknem czole Zibeldy. Przebąknąłem kilka słów o świętości mojej religji. Obie siostry cofnęły się odemnie. Twarz Eminy przybrała wyraz powagi, poczem piękna Maurytanka tak dalej mówiła: «Senor kawalerze, zbyt wiele rozszerzyłam się nad sobą i Zibeldą. To niebyło moim zamiarem, usiadłam obok ciebie aby ci powiedzieć szczegóły dotyczące rodziny Gomelezów z których pochodzisz przez kobiety. Oto jest właśnie to o czem chciałam abyś się dowiedział:
Pierwszą głową naszej rodziny był Massud–Ben–Taher, brat Jussufa–Ben–Taher, który