Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 01.djvu/054

Ta strona została uwierzytelniona.

jej skromności. Oczy pałały niezwyczajnym ogniem, pierś szybko się wznosiła miotana gwałtownem wzruszeniem. Niemogłem tego pojąć.
Po chwili Kamilla rzekła: «Zostań tu kochany Paszeko, skoro czas nadejdzie przyjdę po ciebie.»
Gdy weszła do komnaty, znowu przyłożyłem oko do zamku, i ujrzałem tysiąc niepojętych dla mnie rzeczy. Kamilla namiętnemi słowy przemawiała do siostry; na stole stała szklanka niedopitego białego napoju. Inezilla z rozpłomienienem obliczem błędnie wpatrywała się w twarz tej kobiety, której postać unosiła się nad nią jak jastrząb nad przelekłą gołębicą. Krew we mnie zawrzała, szybko otworzyłem drzwi i ukląkłem obok czarującej dziewczyny okrywając pocałowaniami drobne jej rączki. Szatan widno rozszalał się tej nocy i popychał mnie w przepaść zbrodni. Cały pokój kręcił się ze mną, czułem że zmysły mnie opuszczają i niebawem głęboki sen mnie ogarnął.
Nazajutrz obudziłem się pod szubienicą braci Zota, których trupy leżały po obu moich stronach.»
Tu pustelnik przerwał opętanemu i rzekł: