Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 01.djvu/062

Ta strona została uwierzytelniona.

pychy i koniecznie chciał mnie przekonać o nieodbitej potrzebie spowiedzi  Wkrótce jednak widząc że niezłomnie trwałem w mojem postanowieniu, udobruchał się, porzucił ton apostolski jakim do mnie przemawiał i rzekł: «Dziwi mnie twoja odwaga, powiedz mi kto jesteś? kto cię wychował i czy wierzysz lub nie wierzysz w duchy. Bądź tak dobry i zaspokój moją ciekawość.»
«Ojcze — rzekłem — zaszczycasz mnie tą chęcią bliższego poznania mojej osoby i bądź przekonany że umiem ją cenić. Pozwól abym wstał, a wtedy przyjdę do pustelni i opowiem ci wszelkie szczegóły mnie dotyczące jakich sam tylko zażądasz.» Pustelnik znowu mnie uściskał i odszedł.
Ubrawszy się wszedłem do pustelni; zastałem starca warzącego kozie mleko które mi podał wraz z cukrem i chlebem; sam zaś poprzestał na kilku gotowanych korzonkach.
Skończywszy śniadanie, pustelnik obrócił się do opętanego i rzekł: «Paszeko, Paszeko! w imieniu twojego odkupiciela, rozkazuję ci zaprowadzić kozy na górę.» Paszeko zaryczał straszliwie i odszedł.
Natenczas, w te słowa zacząłem opowiadać własne przygody: