stnika i zarazem obrońcy przy trybunale honorowym. Początek tych godności odnosi się aż do czasów sądów bożych, później przyłączono je do trybunału marszałków Francyi.
Pani de Belièvre była nader wątłego zdrowia i mąż wiózł ją do wód w Spa. Oboje wkrótce niesłychanie mnie polubili a ponieważ niemieli własnych dzieci, uprosili przeto mego ojca aby im powierzył moje wychowanie, które niemogło być pielęgnowanem w samotnej okolicy jaką zamieszkiwaliśmy. Ojciec mój chętnie przystał na ich żądania, zachęcony zwłaszcza urzędem obrońcy przy trybunale honorowym, który mu obiecywał, że w domu Belièvrów zawczasu przejmę się zasadami mającemi ustalić dalsze moje postępowanie.
Z początku chciano aby Garcias de Hierro mi towarzyszył, gdyż mój ojciec zawsze był tego zdania że najszlachetniejszy pojedynek był ze szpadą w prawej, puginałem zaś w lewej ręce. We Francyi zupełnie nieużywano tego rodzaju szermierstwa. Ponieważ jednak mój ojciec przyzwyczaił się każdego poranku szermować z Garciasem, i ta rozrywka stała się potrzebną dla jego zdrowia, postanowił zatem zatrzymać fechtmistrza przy sobie.
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 01.djvu/075
Ta strona została uwierzytelniona.