wnie jak ja, Zoto nazwany, był z powołania nader biegłym zbrojownikiem. Ponieważ jednak było ich trzech w mieście i tamci dwaj mieli więcej szczęścia, przeto rzemiosło jego zaledwie wystarczało na wyżywienie żony i trojga dzieci to jest mnie i dwóch moich braci.
We trzy lata po ożenieniu mego ojca, siostra młodsza mojej matki zaślubiła kupca oliwy, nazwiskiem Lunardo, który na podarunek ślubny dał jej parę złotych kolczyków i takiż łańcuszek na szyję. Moja matka wróciwszy z wesela zdawała się być pogrążoną w głębokim smutku. Mąż chciał dowiedzieć się o przyczynie, ona długo wzbraniała się mu ją wyznać, nakoniec odkryła mu, że trawił ją żal że niemiała podobnych jak siostra kólczyków i łańcuszka. Ojciec mój nic na to nie odrzekł. Miał w swoim składzie cudownie wyrobioną strzelbę do polowania z takiemiż pistoletami i kordelasem. Strzelba, nad którą mój ojciec przez cztery lata pracował, dawała cztery strzały od jednego nabicia; mój ojciec cenił ją trzysta neapolitańskich uncyi złota, wyszedł jednak na miasto i całą broń sprzedał za ośmdziesiąt uncyi, następnie kupił kólczyki i łańcuszek i przyniósł je żonie. Matka moja tego samego dnia poszła pochwalić się przed
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 01.djvu/109
Ta strona została uwierzytelniona.