dwoma lokajami z których jeden niósł pęk rózg. Podeszły jegomość oświadczył w krótkich wyrazach, że księżna de Rocca-Fiorita kazała aby do krwi mnie oćwiczono za to że poważyłem się ją przestraszyć, również jak jej małego Principina. Natychmiast lokaje wzięli się do wykonania wyroku; mój ojciec lękając się aby klasztór nie wymówił mu schronienia z początku nie śmiał się odzywać, ale midząc że bez litości rozdzierano mi ciało, nie mógł już dłużej wytrzymać i zwracając się do jegomości, rzekł z wyrazem głębokiego oburzenia: «każ pan zakończyć te męczarnie albo pamiętaj że już nie dziesięciu takich zamordowałem którzy więcej byli warci od ciebie.» Niemiłosierny pan, uznał zapewne że słowa te nie były bez pewnego prawdopodobieństwa i kazał zaprzestać, ale podczas gdy leżałem jeszcze na ziemi, Principino zbliżył się i uderzył mnie nogą w twarz mówiąc: Managia la tua facia de banditu. Ostatnia ta zniewaga dopełniła miary mojej wściekłości. Mogę powiedzieć że od tej chwili przestałem być dzieckiem, czyli raczej nie kosztowałem żadnej radości tego wieku i długo potem niemogłem z zimną krwią patrzeć na bogato ubranego człowieka.
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 01.djvu/131
Ta strona została uwierzytelniona.