tereo, w którym rozwinęła się zdolność do handlowych przedsięwzięć, namówił żyda aby tego samego sposobu użyć do monety złotej i srebrnej. Żyd usłuchał jego rady i w samem mieście Liwurno założył małą fabrykę cekinów i skudów. Pewnego dnia gdy Lettereo był w Liwurnie i tylko co miał wyruszyć na morze, doniesiono mu że kapitan Pepo otrzymał od króla neapolitańskiego rozkaz pochwycenia go, że jednak dopiero przy końcu miesiąca będzie mógł puścić się na morze.
To podstępne doniesienie wymyślił Pepo który już od czterech dni krążył koło brzegów. Lettereo dał się zwieść, wiatr jeszcze dość sprzyjał, sądził więc że może przedsięwziąść podróż i rozwinął żagle. Nazajutrz o świcie ujrzeliśmy się pośród eskadry Pepa złożonej z dwóch galiot i tyluż szalup. Zewsząd byliśmy otoczeni, bez żadnego sposobu ucieczki. Patronowi śmierć wyglądała z oczu, rozpiął wszystkie żagle i kazał sterować prosto na główną galiotę. Pepo stojąc na moście wydawał rozkazy do bitwy. Lettereo porwał strzelbę, wziął go na cel i strzaskał mu ramię. Wszystko to stało się w kilku sekundach.
Wkrótce potem cztery statki zwróciły się na nas i usłyszeliśmy zewsząd: Mayna La-
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 01.djvu/143
Ta strona została uwierzytelniona.